"Preludia"

Zanim doszedłem do tego jak, tak naprawdę chcę podróżować, co w podróżowaniu mnie bawi, czego unikać jak ognia, a w co iść bez zastanowienia, minęło bardzo dużo czasu. Z perspektywy czasu dużo bym zmienił w wyprawach, które udało się zrealizować w tamtym czasie, jednak równocześnie żadnej z nich nie żałuję. Każda jedna pozwoliła mi coraz więcej zrozumieć, nauczyć się i wreszcie dojść do pewnych wniosków.

Wnioski zaowocowały wyprawą do Azji, która w pełni odpowiadała mojej wizji podróży idealnej. Nie doszłoby jednak do niej, gdyby nie te pozornie małe podróże, kształtujące oblicze Kotleta Na Wynos.


USA Trip 2012



Dwójka braci, którzy uparcie utrzymują, że są różni. Udaje im się nawet nabrać większość nowych znajomych, lecz tylko do pierwszego wybuchu śmiechu, który rzekomo brzmi identycznie w wykonaniu obydwu. Prawdopodobnie nigdy tego otwarcie nie przyznają.

Wschodnie wybrzeże Stanów, tysiące kilometrów, ponad miesiąc wolnego i duża doza fantazji. Połączenie równie wybuchowe, co zaskakujące.




















EuroTrip 2011



Historia dosyć typowa. Pięć osób, jeden samochód i świat stojący otworem :) Była to pierwsza większa podróż Kotleta i zdecydowanie jeszcze wtedy nie odkrył swoich skłonności do opisywania otaczających go wydarzeń. Oprócz typowych zdjęć z wakacji nie ma więc wiele śladów z tamtej wyprawy. Przynajmniej tych fizycznych.

Kto wie, może właśnie wtedy po raz pierwszy zasmakowałem w podróżach w nieznane? I może to wtedy pierwszy raz pomyślałem, że Europa jest za mała, żeby tylko do niej się ograniczać? Ciężko to jednoznacznie stwierdzić, ale na pewno był to pierwszy moment zetknięcia z nieubłaganym Czasem w podróży i tym, jak chociaż próbować go okiełznać.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz