wtorek, 14 października 2014

Kotlet po rosyjsku - podsumowanie

Spędziłem w Rosji miesiąc. Jak na jeden kraj to teoretycznie dużo. Biorąc jednak pod uwagę jego rozmiary to trochę tak jakby przejechać Europę w miesiąc. Jechałem autostopem i pociągiem, nocowalem u ludzi w domach i samochodach, spotykałem ich na górskich szlakach i w miejskich dzunglach. Nie dało się nie poznać mieszkańców tego państwa, nawet jeśli bym tego nie chciał. A chciałem. Wypada więc napisać kilka słów o moich spostrzeżeniach. Nie chcę jednak skupiać się na tym, o czym można poczytać w szeroko pojętych internetach. Niezależnie od tego czy to prawda (jak chociażby używanie rejestratorów jazdy) czy fałsz (jak picie na umór). Napiszę o moich własnych obserwacjach tych poważnych i tych trochę śmiesznych. 

Fakt 1.
Rosjanie kochają swój kraj. Widać to szczególnie w samochodach. Bardzo dużo flag i symboli narodowych. Inny przykład: każdy, nawet podwórkowy sportowiec musi mieć koszulkę z napisem 'Russia'. Od tych kompletnych początków kariery dla samego siebie jest reprezentantem Rosji. Można znowu spłycić i powiedzieć 'propaganda'. Osobiście chciałbym jednak takiej 'propagandy' w Polsce, gdzie ludzi trudno zmusić do wywieszenia flagi na Święto Narodowe, a rządzących - do flagi na Wawelu...

Fakt 2.
Rosjanie kochają swojego prezydenta. Tu od razu uściślam - nie wszyscy. Ale nawet ci 'niekochający' mówią o nim 'ani zły ani dobry'. Otwarcie nienawidzą natomiast Jelcyna, który 'sprzedał ich kraj hamerykańcom'. Wszyscy mówią, że Rosjanie fałszuja wybory, a mi się wydaje że wcale nie muszą. Nie mówię, że to dobre, bo to już pewnie efekt faktycznej propagandy. Z drugiej strony przyjemnie musi żyć się w kraju, gdzie nikt nie narzeka na rząd...

Fakt 3.
Problemy Rosji. Pewien kierowca powiedział mi, że takowe są dwa: głupcy i wojny. Ja bym trochę zmienił tą tezę i powiedział: głupcy i wojny głupców. Dlaczego? Ano dlatego, że wojny nie dotyczą wszystkich. Na Syberii młody chłopak przy okazji tematu Ukrainy podsumował: 'Siedź u nas,  tu jest bezpiecznie. Jeszcze żadna wojna nas nie dosiegnęła, więc nie mamy powodu się tym przejmować'. Natomiast głupców faktycznie widać, szczególnie na drogach. 'Rosjanie giną na drogach jak muchy' - J. Hugo-Bader. 

Fakt 4.
Rosjanie na Syberii są przyzwyczajeni do mrozów. Faktycznie kilka osób potwierdziło,  że u nich 25 stopni mrozu to odwilż i wszyscy ściągają czapki. Jako przeciwwagę uwielbiają jednak ciepło w samochodach. Grzeją nieubłaganie, zazwyczaj do około 30 stopni. Gdy wsiadałem do aut, różnica temperatur rzędu 35 stopni była zabójcza. Kończyło się na katarze i przeziębieniu, ale spokojnie można by nabawić się zapalenia płuc. 

Fakt 5.
Rosjanie wyglądają młodo. Wielokrotnie się na tym łapałem. Mamy dwójki dzieci wyglądające jak nasze gimnazjalistki, kierowcy o twarzach dzieci, babuszki ze skórą niemowlaka. Mistrzynią była żona brata Nastii w Ułan Ude. Wziąłem ją za moją rowiesniczke po czym okazało się że moim rówieśnikiem jest jej syn... Może ten mróz ich tak konserwuje, nie wiem. 

Fakt 6.
Rosyjskie kobiety. Naraziłbym się wielu moim kolegom, gdybym nie napisał o tym temacie choć kilku zdań. Zdań oczywiście subiektywnych. Otóż Pan Bóg w Rosji, jeśli chodzi o urodę,  był niezwykle niesprawiedliwy. Kobiety są albo skrajnie piękne albo skrajnie brzydkie. Nikogo pośrodku. Na szczęście tych pierwszych jest więcej. Nie wiem dlaczego, ale głównie w miastach. Delikatna uroda, piękne uśmiechy i długie włosy. Wbrew stereotypom nie ubierają się jak panie lżejszych obyczajów. Choć spódnica zawsze musi być, nawet gdy trzaska mróz. Generalnie jeśli ktoś szuka żony to polecam Rosję. Trochę żałuję że nie jestem typem szybkiego kochanka, bo może zdążyłbym się zakochać i odkochac w ciągu tej miesięcznej wizy. Te mniej urodziwe spotykałem częściej w wioskach i pociągach. Nie wiem dlaczego. Niezależnie od urody kobiety są bardzo serdeczne i pomagały mi dużo chętniej niż mężczyźni. No może oprócz autostopu, ale tu akurat trudno się dziwić. 

Fakt 7.
Rosyjscy faceci. Nie jestem fanem męskiej urody, więc wypowiadał się nie będę. Zauważyłem jednak jedną rzecz. Uwielbiają oni swoje grzywki. To taka typowa rosyjska fryzura - całość na krótko, a grzywka zapuszczona do pół czoła. W Polsce gdy facet patrzy w lustro zazwyczaj rozczochruje lekko fryzurę, tworząc 'artystyczny nieład'. Tutaj odwrotnie. Przechodząc obok witryny sklepowej włosy są z czułością gładzone, ze szczególnym naciskiem na grzywkę. Gdy ta staje się niesforna, stosuje się naturalny żel w postaci śliny. 

Fakt 8.
Było o kobietach, było o facetach to teraz o nich razem. Rosjanie uwielbiają publicznie okazywać swoje uczucia. Całowanie się, trzymanie za pupę swojej wybranki i czułe słówka,  które słyszą wszyscy obok to tylko czubek góry lodowej. W metrze, autobusach, bibliotekach i sklepach. Wszędzie. Mistrzami była dla mnie para w Kunstkamerze w Petersburgu. Czułe całowanie sie przed gablotą z ludzkimi płodami? Czemu nie.

Fakt 9.
Rosjanie mają skłonność do 'zawieszania się'. Najczęściej ma to miejsce w metrze i autobusach, jednak równie dobrze może to być w czasie jedzenia czy odpoczynku. Wybierają sobie przypadkowy obiekt, zawieszaja się i cyk!, już ich nie ma. Wędrują myślami po odległych krainach. Jako że byłem obiektem wyróżniającym się, często stawalem sie ich celem. W szczególności upodobali sobie mój wielki plecak. Ileż to razy oglądałem go z wszystkich stron czy wszystko z nim w porządku, bo przecież ktoś wpatrywał się w niego pół godziny...

Fakt 10.
Niedopijanie wódki. Wspomnieć o alkoholu muszę,  choć nie widziałem go w Rosji tak dużo, jak się spodziewałem. Tak czy inaczej Rosjanie nienawidzą zostawiać otwartej butelki wódki. To samo tyczy się resztek trunku w kieliszku. Gdy już naprawdę nie mogą wypić więcej przelewaja cała zawartość do tzw. przepitki (zawsze, ale to zawsze musi to być woda) i traktują to jako napój bezalkoholowy. Jeśli proporcje były powyżej 1:1 na rzecz alkoholu - zdarzy im się skrzywić. 

Fakt 11.
Rosjanie kochają mikrofalowki. Brzmi głupio, ale to prawda. Nie chodzi bynajmniej o używanie ich w domach. W każdym barze i restauracji przynajmniej jedna mikrofalówka musi być na widocznym miejscu. Nikt nie kryje się z tym że wszystkie dania są przygotowywane w ten sposób, wygląda na to że jest to wręcz powód do dumy. Mało tego. Urządzenie to znajduje się również w każdym szanujacym się sklepie. Na początku dziwilem się, że pani sklepowa pyta po zakupie chleba lub drożdżówki czy 'podgrzać'. Później już sam o to prosiłem, żeby bardziej wtopić się w rosyjski tłum. 

Fakt 12. - Najważniejszy.
Rosjanie i kotlety. Te z małej litery. Powiadam Wam: Rosjanie nie wiedzą co to prawdziwy kotlet! Ryzykowałem dwa razy. Raz dostałem coś na kształt klopsa, a za drugim - mięso luźno nawiązujące do sznycla. Jako nomen omen Kotlet jestem tym faktem zniesmaczony. Trzeba w jakiś sposób uświadomić ten kraj, jakim wielkim dobrem jest zwykły kotlet schabowy.
Zaobserwowałem jeszcze mnóstwo mniejszych i większych przywar Rosjan, jednak nie sposób o nich wszystkich napisać. Generalnie mój zachwyt Rosją z pierwszego posta o tym kraju nie zmniejszył się. Przerodził się natomiast w bardziej dojrzałe uczucie, świadome wszystkich wad i zalet drugiej strony. Rosja jest piękna. Rosjanie to wspaniali ludzie. Nie zmienią tego takie, czy inne działania polityków. 

Chciałbym tu jeszcze kiedyś wrócić, ale póki co jadę dalej. Powieje patosem, mimo to przytoczę pewien cytat.  'Spróbuj w życiu wszystkiego i dopiero wtedy wybierz, gdzie chcesz żyć i co chcesz robić'.


4 komentarze: